f
s
f

Lorem ipsum dolor sit amet, consectetuer adipis cing elit. Aenean commodo ligula eget dolor. Aenean massa. Cum sociis theme natoque

Follow Me
TOP
Image Alt

ARMENIA – PATRZĄC NA ARARAT

ARMENIA – PATRZĄC NA ARARAT

Armenia, kraj niepodległy od 1991 roku, niesamowicie bogaty w zapierające dech widoki, ale także głęboko dotknięty przez historię. W latach świetności mocarstwo, dziś głęboko wciśnięty między swoich czterech wielkich sąsiadów. Turystyka rozwija się tutaj powoli, nie jest to jednak minus, wręcz przeciwnie – nadal można zobaczyć autentyczność, prawdziwe życie i niezmącone masową turystyką krajobrazy. 

Nasza przygoda w tym kraju miała miejsce już jakiś czas temu, jednak wspomnienia nadal są świeże. Podpowiemy Ci jak poznać najlepiej ten kraj i co warto zobaczyć w Armenii. Zapnij pasy, zabieramy Cię w trasę:

Zespół w składzie:

Heniu – pierwszy kierowca, tłumacz, pomysłodawca
Michał – nawigator, drugi kierowca, tłumacz wspierający
Andrzej – przewodnik, który posiada perfekcyjną wiedzę o zabytkach Armenii
Paweł – specjalista do istotnych spraw (noclegi, samochód, prowiant)

Na drogach Armenii

Zabieramy Cię ze sobą w długą trasę, co nie jest wcale takie łatwe ze względu na stan dróg w Armenii. Pokonanie stukilometrowej trasy zajmuje zdecydowanie więcej czas niż w Polsce, należy wziąć to pod uwagę planując drogę swojej podróży.  Założeniem naszego zespołu było pokonanie 800 km zaledwie w 3 dni. Czy się udało? A i owszem, jednak trzeba przyznać, że to szalone tempo było dość męczące. Drogi wiodą często przez góry i wiją się serpentynami, co przyprawia o zawrót głowy i… obłędne widoki! Zdecydowanie warto czasem spojrzeć w bok. Najlepiej wybrać samochód z napędem na cztery koła z podniesionym zawieszeniem Zapewni to lepszy komfort jazdy.

Z przyjemnością pomożemy Ci w wyborze najlepszego samochodu!

Na trasie czekają Cię spore odległości – pomiędzy punktami na mapie jawią się ogromne przestrzenie, często niezagospodarowane. Co jakiś czas mija się wioski, gdzie czas się zatrzymał – na poboczu stoją stare łady, sklepy wyglądają jak żywcem wyjęte z PRLu, a kawę w przydrożnym barze wypijesz siedząc na plastikowych krzesłach. Przy drogach spotkać można także mini targi, dosłownie ze wszystkim, jednak najbardziej popularne są te ze świeżymi owocami i warzywami. To jest ta autentyczność, o której wspominaliśmy wcześniej – klimat, którego nie można podrobić, ale też ciężko porównać do jakiegokolwiek innego kraju.

Ormiańska gościnność

Kiedy Ormianin zaprasza Cię do wspólnego biesiadowania nie możesz odmówić, to po prostu nie przystoi! Wszyscy znamy gruzińską gościnność, jednak Ormianie także nie mają się czego powstydzić! Chociaż otwarci, zdecydowanie należy przestrzegać ich tradycji, by nie narazić się na ich krzywe spojrzenia. Ich gościna wiąże się nie tylko z biesiadowaniem, ale także i z przepyszną kuchnią, której mogliśmy spróbować. Sporo w niej wpływów tureckich, gruzińskich czy nawet greckich. Niesamowita właścicielka miejsca, w którym się zatrzymaliśmy ugościła nas jak swoich ,własnoręcznie przygotowując nam kolacje. Czego warto spróbować będąc w Armenii? Zdecydowanie ormiańskiego pieczywa, czyli placków lawasz – bardzo cienkie, trochę przypominające tortillę, idealnie nadają się do nabierania wszelkich sosów i gulaszów. Do każdego dania otrzymacie także summer salad, czyli sałatkę z zielonym ogórkiem, pomidorem, cebulą i dużą ilością świeżych ziół, zerwanych przed chwilą z ogródka. Wiele jest tutaj potraw mięsnych, jednak dla jaroszy znajdą się także faszerowane warzywa, ucieszą się najpewniej wielbiciele bakłażana, bo to on króluje tutaj na stołach. Po posiłku koniecznie trzeba wspomóc trawienie domowej roboty nalewką czy winem.

Chociaż niewiele osób tutaj mówi po angielsku, to jeśli komunikujesz po rosyjsku to dogadasz się bez problemu. Jeśli jednak nie – i tak dasz radę! Trochę języka ciała, trochę na migi, dużo uśmiechu i sukces murowany!

Armenia monastyrami stoi – co jeszcze warto zobaczyć?

Nic zresztą dziwnego, gdyż jest to najstarsze chrześcijańskie państwo świata. Armenia przyjęła chrześcijaństwo jako swoją religię narodową szybciej nawet niż Cesarstwo Rzymskie. Nie sposób zobaczyć wszystkich obiektów sakralnych, wybraliśmy jednak te najbardziej godne polecenia i w zasięgu weekendowego wyjazdu. Dołożyliśmy do tego jeszcze kilka interesujących miejsc i tak powstała nasza trasa.

Warto pokusić się o wyszukiwanie chaczkarów, czyli umieszczanych głównie w świątyniach zdobionych ornamentami płyt, upamiętniających szczególne wydarzenia lub osoby. Oprócz świątyń można spotkać je także na… rozstajach dróg.

  • Klasztor Khor Virap – wizytówka Armenii, zdecydowanie najbardziej znany klasztor. W tle za nim góra Ararat – święte miejsce dla Ormian, znajdujące się aktualnie na terenie Turcji. Ararat dzieli się na Mały i Wielki Ararat (3975 i 5165 m n.p.m.). Zgodnie z tradycją jest to biblijna góra, na której szczycie po potopie miała osiąść Arka Noego. Jest to szczególnie dotkliwy i trudny temat dla Ormian – góra jest świetnie widoczna, bardzo blisko granicy, jednak już nie ich. 
  • Norawank – klasztor z XIII wieku, idealnie wkomponowany w czerwień otaczających go gór. Droga do niego prowadzi skalnym wąwozem, jest wiec nie lada atrakcją. Warto zatrzymać się tu w drodze do klasztoru Tatew.
  • Monastyr Tatev oraz Wings of Tatev – klasztor znajduje się na liście Światowego Dziedzictwa UNESCO i jest zdecydowanie jedną z największych atrakcji turystycznych w Armenii. Zbudowany na skalnym zboczu powstał w latach 895-906.  Zgodnie z legendą na szczycie monastyru miał stanąć krzyż, jeden z czeladników chciał nocą przymocować własnoręcznie zrobiony krucyfiks, jednak został nakryty i wystraszony stracił równowagę. Spadając miał krzyknąć: „ta tev”, czyli „dodaj mi skrzydeł”. W centralnym miejscu kompleksu mieści się kościół św. św. Piotra i Pawła.

Do monastyru została doprowadzana kolejka, czyli właśnie „Skrzydła Tatev’u”, swoją drogą z rekordem Guinnessa, ze względu na swoją długość (5752 m) i konstrukcję bez przęseł. Czas przejazdu to około 10 minut. Wraz z przejazdem otrzymujemy niesamowite widoki na górskie serpentyny.

  • Jezioro Sewan oraz kompleks Sevanavank –  Sevan czyli armeńskie morze, jedno z najwyżej położonych jezior na świecie. Poziom wody w jeziorze sukcesywnie obniża się z roku na rok. Klasztor zbudowany pierwotnie na wyspie, aktualnie na półwyspie, prawdopodobnie w  874 roku przez ormiańską księżniczkę Mariam. 
  • Erywań – stolica kraju, zdecydowanie nowocześniejsza niż reszta kraju. Obowiązkowy punkt programu. Jedna z najstarszych stolic na świecie. Koniecznie trzeba zobaczyć ponad dwugodzinny pokaz tańczących fontann, zbliżony do tego, który można zobaczyć w Dubaju.
  • Twierdza Garni – miasteczko, świątynia oraz wąwóz o tej samej nazwie. Niezwykle urocze miejsce, zaledwie 20 kilometrów od stolicy.
  • Klasztor Geghard – średniowieczna świątynia wykuta w skale. Prawdopodobnie najpiękniejszy klasztor Armenii, położony w spektakularnym miejscu. Nazwa klasztoru pochodzi od Włóczni Przeznaczenia, która miała przebić ciało Jezusa, a przechowywana była tutaj przez setki lat. Aktualnie jest umieszczona w Eczmiadzynie.

Niemalże wszystkie wejścia są darmowe, co jest niewątpliwym atutem zwiedzania. 

Kamień na kamieniu

Na koniec naszej podróży opowiemy Ci legendę. 

Kiedy Bóg stwarzał świat, rozdysponował już wszystkie miejsca dla wszystkich państw, zostawiając dla siebie kawałek raju. Wtedy właśnie przybiegli do niego spóźnienie Gruzini, prosząc o miejsce i dla nich… Łaskawy Bóg postanowił oddać im swój kawałek ziemi, istny raj. Chwilę później jednak pojawili się Ormianie, prosząc o miejsce i dla nich. Bóg, strapiony odpowiedział, że został mu tylko ostatni kawałek ziemi, którego nie zamierzał oddawać komukolwiek, gdyż składa się z samych… kamieni. 

I w ten oto sposób Ormianie otrzymali ubogi, kamienny kraj do życia, z którego zrobili niemal perłę Kaukazu. W opozycji do dość turystycznej już Gruzji, Armenia przywita Was naturalnością, przestrzenią krajobrazów, interesującą historią i pyszną, świeżą kuchnią. Dla nas, to była jedna z najlepszych podróży!

TO TU ZACZYNA SIĘ TWOJA PODRÓŻ:

You don't have permission to register