ARGENTYNA I CHILE – MARZENIE O PATAGONII

DZIEŃ 1 WYLOT

Wylot z Polski do Buenos Aires. Po szybkiej przesiadce w Madrycie, wieczorem dotrzesz na miejsce. Z lotniska udasz się bezpośrednio do hotelu znajdującego się w najbarwniejszej dzielnicy centrum miasta, San Telmo.

DZIEŃ 2-4 BUENOS AIRES

W boskim Buenos Aires warto spędzić trochę czasu, aby poczuć to miasto. Poznaj mieszkańców, skosztuj pysznych steków i zatańcz ogniste tango, na jednym z placów.

Na rowerze udaj się do dzielnicy La Boca na spotkanie z Maradoną, do Palermo Viejo na uliczne tańce, a do Puerto Madero na romantyczną kolację. Monitoruj też terminarz argentyńskiej ligi piłkarskiej – na stadion Boca Juniors lub River Plate po prostu warto wejść.

Buenos Aires nazywane jest Paryżem Ameryki. Rzeczywiście jest bardzo europejskie, widać tu wpływy włoskie i hiszpańskie, szczególnie w kolorowych dzielnicach Boca czy Palermo Viejo. Położenie nad oceanem, a w zasadzie nad zatoką sprawia, że morska bryza oczyszcza powietrze regularnie tworząc… buenos aires, czyli „dobre powietrze”.

Jego mieszkańcy, nazywani Porteńos, mają 2 główne pasje: tango i piłkę nożną. Na każdym rogu zobaczysz więc sklepy z szalikami i obrazy z Maradoną czy Messim, a także usłyszysz charakterystyczną melodię znaną nie tylko z „Tanga” Mrożka. Tancerzy można spotkać na wszystkich dużych placach miasta po zmroku, szczególnie w centrum.

DZIEŃ 4-6 USHUAIA

Rano udasz się na lotnisko, by polecieć do Ushuaia, najdalej na południe położonego miasta na ziemi. To stąd ruszają statki ekspedycyjne na Antarktydę (dwutygodniowa ekspedycja to koszt to ok 15.000 USD). Pospaceruj po Parku Narodowym Ziemi Ognistej lub popłyń w rejs w poszukiwaniu pingwinów, fok i wielorybów, albo po prostu oddaj się zadumie, w końcu nie codziennie jest się na końcu świata i to niemal dosłownie.

Ushuaia to rześkie powietrze, świetna widoczność, góry w śniegu, błękitne jeziora, klimatyczne knajpki, a miasto pełne jest antarktycznych emblematów. Panuje tu senna atmosfera, poza turystycznym ruchem niewiele się tutaj dzieje. Ziemia Ogniska była kiedyś miejscem, w które zsyłano kryminalistów, a muzeum, w którym zobaczysz historię tego miejsca, urządzone jest w byłym więzieniu.

Park Narodowy Tierra del Fuego jest spektakularny – można tu spacerować bez końca oglądając fiordy, kamieniste plaże czy Andy wchodzące niemal wprost do wody. Znajduje się tu też najdalej na południe położony urząd pocztowy z przemiłym naczelnikiem sprzedającym magnesy i wbijającym pamiątkowe pieczątki.

DZIEŃ 7 USHUAIA – PUNTA ARENAS – PUERTO NATALES

Przed Tobą całodniowa podróż autobusem i promem – pokonasz cieśninę Magellana i granicę między Argentyną a Chile. Będzie to niezapomniana podróż, bo wyspa Tierra del Fuego robi mocne wrażenie nawet bez ognia. Wieczorem dotrzesz do Puerto Natales, uroczej małej mieściny u wrót Parku Nardowego Torres del Paine.

DZIEŃ 7-9 PUERTO NATALES

2 dni spędzisz w Chile – to może niewiele, ale wystarczająco dużo by zobaczyć różnice między tymi dwoma krajami i przybić powitalną piątkę z Patagonią. Prawda, że zawsze marzyłeś, żeby tu dotrzeć?

Pierwszy dzień spędzisz w mieście i okolicach (kajaki, rowery lub konie – jest wiele sposobów na eksplorację tego fascynującego terenu). Kolejny dzień to serce Torres del Paine robiąc jeden z kultowych trekkingów dookoła strzelistych torres.

Lubisz trekkingi, skaliste góry, niekończące się przestrzenie i marzyłeś o konnej jeździe po Patagonii? Torres del Paine spełni Twoje oczekiwania w 110%! Mówi się, że to najpiękniejszy park narodowy na świecie. Już jednodniowa wycieczka po Parku wystarczy by zobaczyć słynne wieże pionowo wystające 1000 metrów nad lazurowymi jeziorkami.

DZIEŃ 10-14 EL CALAFATE

Pora na powrót do Argentyny. Niedaleko granicy znajduje się miasteczko El Calafate, które przyciąga turystów z całego świata bliskością Patagonii. Tu znajduje się kolejny na Twojej trasie Park Narodowy, tym razem będzie to Los Glacieres.

Jego główne gwoździe programu to Perito Moreno i Fitz Roy. Pierwszy to lodowiec, który możesz oglądać z łodzi, z tarasów widokowych lub spod raków, a drugi to majestatyczny szczyt najłatwiejszy do zdobycia z el Chalten, oczywiście jeśli posiadacie himalajskie doświadczenie.

Pół dnia wystarczy żeby zobaczyć lodowiec (z wody kajakiem, z powietrza helikopterem lub z tarasów widokowych podczas 1-2 godzinnego spaceru), resztę czasu przeznacz na rowerowe lub konne przejażdżki nad błękitnym Lago Argentino.

Warto spróbować też tego, z czego słynie El Calafate – przetworów, a przede wszystkim nalewki z owoców tamtejszych krzewów, którym to miasto zawdzięcza swoją nazwę.

DZIEŃ 15-16 POWRÓT DO DOMU

Z hotelu pojedziesz prosto na lotnisko, skąd odlecisz do Buenos, a następnie do Europy. W domu będziesz kolejnego dnia. Miłego powrotu do rzeczywistości!